Anatomia ludzi sukcesu - DIY blog lifestyle

 
Witam w moim zakamarku!
 
 
 
Mam nadzieję, że miło  i ciekawie spędzicie tu czas!
Przejdź do treści

Menu główne:

Już od dawna nurtuje mnie pytanie, ja oni to robią?

Jak ludzie sukcesu znaleźli się w obecnym miejscu?
Jak udaje się ludziom robić to, co lubią i wykonywać to z pasją, żyć z tego, cieszyć się tym???
Może dla niektórych odpowiedź jest prosta, ciężka praca - z pewnością! Wielkie biznesy same się nie budują, nie powstają z dnia na dzień, zaczynają w garażach, pokojach a przede wszystkim w głowach!
No dobrze, ale ja nie chcę budować wielkiej firmy, zatrudniać ludzi, ja chcę tylko robić to co lubię i żyć z tego, zbyt wiele? Analizując... na moją logikę, też trzeba wiedzieć czego się chce. A jeśli konkretnie nie wiemy, to trzeba znaleźć to co lubimy. A jak znaleźć? no przecież ja nic nie potrafię! - ile razy ja to powtarzałam sobie... powinien tu wyskoczyć taki komunikat

...serio - takie myślenie dyskwalifikuje na dzień dobry. Jak w siebie nie wierzymy to jak ma ktoś w nas uwierzyć? Łatwo mi pisać ale sama nad tym pracuję nieustannie i chyba do końca życia będę.
Dobrym pytaniem jest - a co ci sprawia satysfakcję? - na to już szybciej znajduję odpowiedź......
Ale teraz konkrety....
Do napisania tego wpisu zainspirowały mnie, moje ostatnie rozmowy kwalifikacyjne. Zmieniam pracę, gdyż liczne rozważania nad życiem utwierdziły mnie w przekonaniu, że to jak żyjemy i na co się godzimy zależy tylko od nas. I ja pomimo, iż nie mam wygórowanych wymagań jeśli chodzi o pracę to jednak na pewne rzeczy nie wyrażam zgody. Stąd zmiana.
I teraz panika - kiedy ja znajdę pracę, znowu stres, rozmowy, i co ja robię przecież mam rodzinę, dziecko na utrzymaniu... stan trochę jak na poniższym obrazku...


Ale z czasem myślę sobie -kurcze niech to będzie dobra zmiana, na lepsze zmiana, przecież taka miała być!
Co mi ten strach pomoże? Tylko sparaliżuje.... a tu działać trzeba i to prężnie!
Stworzyć ten blog też się bałam... bo hejty ect. przecież i tak nikomu się nie dogodzi, robię to dla siebie!
nie innych!!!
Bo przecież, ja jestem kobieta pracująca, żadnej pracy się nie boję!
Stąd podchodząc z większym spokojem, zastanowiłam się co muszę zrobić żeby tak się stało. Ostrożnie aplikować tam gdzie naprawdę chcę. Krok 2. Uaktualnić swoje CV. bez przekłamania - Angielski B1 ? -No chyba sama w to nie wierzysz? -ach ten pesymizm... no, no ale kiedyś był... ale jaki jest teraz? komunikatywny z bólem wpisałam ;( i kolejna myśl, no w lepszej pracy to ja bym się widziała z lepszym angielskim, tylko jak? Czasami postawione dobrze pytanie sugeruje już odpowiedź. Trzeba by się doszkolić ...
Kurs, szkoła to już większa inwestycja, warto by zacząć samemu ...więcej inicjatywy. Z każdym filmikiem na YT wiem, że bywało lepiej z moimi umiejętnościami językowymi ale powoli...
Pozytywne myślenie mnie uratuje - więcej optymizmu kobieto :) To już pod schizofrenie podchodzi...
Oglądam instruktaż - jak poprawić płynność mówienia,ciach, jeden drugi trzeci -istny szał, da się? Zobaczymy..
Trzeba próbować! No przecież zawsze chciałam płynnie mówić po angielsku, podziwiałam tych wszystkich ludzi myśląc że oni to chyba mają cudowne talenty, których ja nie mam. Ale mam co innego - cholerny upór - też dobra sprawa!

Jeszcze jedna sprawa, rekruterzy.
Zadziwia mnie z jak skrajnie różnymi podejściami do ludzi się spotkałam. I największego kopa motywacyjnego zawsze dawały mi dobre słowa jakie słyszałam na swój temat. Czasami tak niewiele, znaczy tak wiele. Ale można wybrnąć też z takiej rozmowy jaką miałam jakiś czas temu...
Odbieram telefon i w zasadzie w pierwszych zdaniach słyszę -."Dlaczego Pani tak często zmienia pracę?"
No zastrzelił mnie jednym pytaniem myślę, dlaczego już mnie dyskredytuje na początku? W sumie może po prostu szczery jest? Odpowiedziałam ze stoickim spokojem opanowując konsternację- wiem Pan , tak się życie ułożyło. Powody były różne. Po czym wyłożyłam referat. Podejście mam zawsze te same. Prawda. Naiwne ale ...czasami szczerość pomaga.
Jeszcze w to wierzę :) Wierzę w Was rekruterzy!

I jeszcze na koniec... Pół żartem... 3/4 serio
Jedno z pytań na rozmowach takie kłopotliwe, często sprawiało mi trudność -Twoje wady, słabe strony...
No bo co tu powiedzieć, żeby jednak nie wypaść źle, ale odpowiedzieć. Dylemat. Do wczoraj!
Zapytałam wczoraj koleżankę i ona z uśmiechem od razu mi wyłożyła kawę na ławę - No Anka to ty nie wiesz? Przecież z Ciebie taka gaduła!
No serio? ....hehe... teraz do mnie dotarło... że nie ona jedna mi to powiedziała :)
To już wiecie jak znaleźć prawdę o samym sobie :)

Wish me good luck!


Brak komentarzy
~ By Ryba ~
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego